Kiedy dziewczyna odeszła,zauważyłem,że zostawiła zeszyt ze swoimi
nutami.Nie myśląc długo,wziąłem zeszyt i poszedłem do akademika.
Kiedy wszedłem było już cicho.Która to była godzina 23?Może 24,sam nie
wiem.Nie musiałem szukać jej pokoju,mam wyczulony węch.Po dwóch minutach
stałem przed jej pokojem.Zapukałem i usłyszałem.
-kimkolwiek jesteś odejdź--zawołała,ale ja już otwierałem drzwi
-a mnie to myślisz obchodzi-powiedziałem.-zostawiłaś to-podałem jej zeszyt
-dzięki. a teraz się stąd wynoś-wrzasnęła i się rozpłakała
-ej no dobra. mogę iść ale nie powód by płakać.
-mojego Ojca zabili Łowcy a ty masz czelność kpić ze mnie!!-wrzasnęła
rzucając we mnie poduszką.Szybko złapałem poduszkę i podszedłem do
dziewczyny.Usiadłem na krańcu łóżka.
-Zostaw mnie-odparła
Jej oddech był szybki.
-Nie-odpowiedziałem i przysunąłem się bliżej dziewczyny.
-Pójdę jak mi powiesz co się z nim stało.
-Nie musisz tego wiedzieć-wrzasnęła-w końcu masz te swoje źródełka i wszytko wiesz.
-Okay,to zadzwonię do kolegi i poproszę,żeby on się dowiedział,a to oznacza,że on też się o tym do wie-uśmiechnąłem się
-Nie dzwoń do niego-krzykła i przytuliła twarz do poduszki.
-No to powiedz
Tak wiem.Jestem uparty,nawet w sytuacjach, które są na prawdę dziwne,
-Nie-odburkła i zaczęła znów płakać
-Nie płacz proszę cię-przysiadłem obok Sanjany i ją przytuliłem.
-Ciekawe jak byś się czuł kiedy by ci ojca zabili?!
-Wiem,co czujesz.Ja straciłem matkę.-posmutniałem,ale szybko się otrząsłem-nie płacz,proszę cię.
-Od kiedy ty do kogoś mówisz proszę-powiedziała z naciskiem na ostatnie słowo.
-Zależy w jakiej sytuacji-odpowiedziałem i mocniej przytuliłem dziewczynę-no już nie płacz.
czwartek, 18 czerwca 2015
Od Yoshio Cd. Sanjany

Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w X
Udostępnij w usłudze Facebook
Udostępnij w serwisie Pinterest
Autor:
Anonimowy
Etykiety:
Yoshio
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz