Chociaż kiedy wampirka odrzuciła moją pomoc czułem narastającą irytację,
z westchnieniem podniosłem ją, gdy nie była w stanie sama tego zrobić.
Zesztywniała natychmiast, kiedy ją dotknąłem, ale chwilę później, po
złapaniu się mnie, zaczęła drżeć.
- Nic ci nie zrobię. - spróbowałem ją uspokoić. Właściwie nie wiedziałem co z nią jest nie tak, ale chciałem chociaż spróbować.
To chyba podziałało, bo posłała mi słaby uśmiech.
- Dziękuję. - szepnęła i zamknęła oczy.
Szedłem najostrożniej jak potrafiłem, nie chcąc przysparzać jej
dodatkowego bólu bo wiedziałem, że takie rany nie mogły być przyjemne.
- Jak masz na imię? - ledwo słyszalny szept.
- Shizuo. - odpowiedziałem, patrząc na drogę.
Wampirka milczała przez dłuższą chwilę.
- Mutsumi. - powiedziała w końcu.
Przez ten cały czas rozluźniła się mocno w moich ramionach.
Spojrzałem w dół. Oddychała słabo, ale równo, z głową opartą o moje lewe ramię i zamkniętymi oczami.
Ładny widok.
Las powoli się kończył, więc przyspieszyłem, ponownie przenosząc uwagę na drogę. Na szczęście ani razu się nie potknąłem.
W końcu dotarłem na dziedziniec i mogłem przyspieszyć. Jednak pierwszy
krok w biegu poskutkował jękiem ze strony niesionej przeze mnie
wampirki, więc ponownie zwolniłem.
Moim aktualnym celem była infirmeria.
Zanim jednak dotarłem do końca dziedzińca, drogę zastąpiła mi czerwonowłosa demonica.
- Co się stało? - zapytała bez ogródek.
- Łowcy. - odpowiedziałem spokojnie.
Dziewczyna rozszerzyła oczy, zaskoczona, po czym odwróciła się na pięcie.
- Trzeba się nią natychmiast zająć. - skomentowała, ruszając do drzwi głównych akademii.
Bez słowa podążyłem za nią.
Mutsumi? Taiga?
poniedziałek, 22 czerwca 2015
Od Shizuo Cd. Mutsumi/Taigi

Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w X
Udostępnij w usłudze Facebook
Udostępnij w serwisie Pinterest
Autor:
Anonimowy
Etykiety:
Shizuo
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz