Przechadzałam się bez celu po akademii. Dzień by tak paskudnie upalny i
słoneczny. Na niebie nie było ani jednej chmurki, a moja parasolka
musiała się wziąć i zepsuć. Zrobienie nowej zajmie mi sporo czasu, a i
potrzebuję odpowiednich materiałów, których niestety nie mogę zdobyć,
bez wychodzenia z budynku. Koło się zamyka, a ja dalej nie mam co robić.
Zdążyłam już nieco nadgonić naukę, choć w sumie mogłabym coś jeszcze
doczytać. Ale ten upał... Słońce mnie wykańcza. Po prostu nie chce mi
się uczyć. Skręciłam gwałtownie do łazienki, by nieco się ochłodzić wodą
z kranu. Odkręciłam kurek i poczekałam, aż moje dłonie się napełnią, po
czym chlusnęłam zimnym płynem na twarz. Za moimi plecami usłyszałam jak
ktoś gwałtownie się cofa. Zakręciłam wodę i obróciłam się do stojącej
tam dziewczyny. Jej koszulka była nieco mokra. Ups...
- Wybacz - mruknęłam beznamiętnie.
(Ktoś?)
czwartek, 25 czerwca 2015
Od Argony

Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w X
Udostępnij w usłudze Facebook
Udostępnij w serwisie Pinterest
Autor:
Anonimowy
Etykiety:
Argona
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz