środa, 24 czerwca 2015

Od Sanjany Cd. Yoshio

-będziesz miec męża dzieci i gromade wnuczków-zaśmiał się chłopak.
-gdyby to bylo takie proste.-odparłam,a on nieznacznie się przysunął, co zauwazyłam teraz.
-jest-powiedział i pocałował mnie w skroń.
Dźgnięta jakimś przeczuciem od razu odsunęłam się przerażona.
-co jest?-zapytał zbity z tropu.
-nic. nie dotykaj mnie-powiedzialam siadając daleko od niego.
-co ja zrobiłem?
-za dużo. wyjdź-westchnęłam.-teraz!-już prawie krzyczałam.
Chłopak wyszedł i zatrzasnął drzwi.
Położyłam się. Bałam się tego co chciał zrobić.
Szybko usnęłam.
Cały czas próbowalam unikać Yoshio, co na początku było łatwe, ale potem okazało się wyzwaniem, bo miał tyle lekcji co ja, i to w klasach obok.
-Sanjana. -powiedział podchodząc.
-czego?
-chcę pogadac-mówił powoli.
-ale ja nie. -chciałam się pójśc, ale złapał mnie za rękę.
-puść mnie-chciałam się wyrwać.

[Yoshio? ]

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz