piątek, 11 września 2015

Od Taigi Cd. Thomasa

Uśmiechnęłam się czując na ustach słodki smak jego warg. Pogłębiłam pocałunek podnosząc się lekko, a tym samym sprawiając iż opadł na łóżko. Nasze usta cały czas były złączone w namiętnym pocałunku. Całowaliśmy się, jakbyśmy się nie widzieli co najmniej kilka tygodni, z każdą sekundą stawał się coraz bardziej zachłanny, co mnie niesamowicie kręciło. Nagle wstałam, a na ustach malował się szatański uśmiech
- Gdzie idziesz? - Zapytał niezadowolony, chcąc mnie złapać, jednak zgrabnie ominęłam jego ruch
- A tu i tam - Zaczęłam drocząc się z nim
- Nie ładnie przede mną uciekać
- Jeszcze nie uciekam
- Uciekasz
- Wcale nie - Zaczęłam chichotać, gdy wstał zrobiłam dwa kroki w tył, a mój uśmiech nie znikał
- Nie uciekasz? - Podniósł jedną brew do góry
- Wcale a wcale - Pokręciłam głową
- To stój w miejscu - Uśmiechnął się do mnie pokazując przy tym śnieżnobiałe zęby
- A po co? - I tak oto zaczęła się nasza gonitwa. Pomiędzy meblami i wszystkim co możliwe, w końcu jednak mnie złapał, cóż to chyba było to przewidzenia, a może właśnie tego pragnęłam bardziej?
- I teraz mi nie uciekniesz - Złapał mnie za pośladki, tak, że aż stanęłam na palcach
- Nie mam takiego zamiaru - Wymruczałam, podczas gdy jego ręce zaczęły iść ku górze, aż dotarł do zapięcia od mojego stanika

(Thomas? :D )

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz