- Ughh.. - pogładziłem podstawę karku, trochę zmieszany. Z jednej strony nie chciałem żeby Taiga o kogokolwiek się martwiła, ale z drugiej, podświadomie wiedziałem, że nie da mi spokoju.
- No?
Westchnąłem.
- Mutsumi ma poranione nadgarstki i swoją ranę w udzie, pielęgniarka mówiła że straciła dużo krwi i musi ją zregenerować, a do tego potrzebuje spokoju, bo ma obrażenia głowy, czy jakoś tak. Dlatego podłączyła ją do kroplówki w oddzielnym pokoju i nikogo do niej nie wpuszcza. Taiga zmarszczyła brwi.
- A co z tobą? Skrzywiłem się.
- Tak naprawdę nic takiego. - odpowiedziałem, jednak widząc niezadowolenie na twarzy przewodniczącej spasowałem - zostałem postrzelony, ale już doszedłem do siebie.
Taiga?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz