sobota, 12 września 2015

Od Shizuo cd. Taeyeon

Od rana spacerowałem po lesie, kompletnie bez żadnego celu. Był zresztą wolny i do tego ładny dzień, więc nie miałem powodów by wracać do akademika. Szczególnie że ta ch'olera - Mutsumi - ciągle doprowadza mnie do szału. Westchnąłem, truchtając między krzakami. Wiatr przyjemnie mierzwił moją sierść, a słońce grzało mnie w plecy, prześwitując między liśćmi. Słysząc szum wody, skręciłem, obierając rzekę za swój cel. Chciało mi się pic, a poza tym jakiś czas temu znalazłem nad rzeką śliczną kapliczkę, która jakimś cudem napawała mnie spokojem w momencie, w którym położyłem na nią wzrok. Nie mogłem przepuścić okazji żeby odwiedzić to miejsce. Przesadziłem nad krzakami i wylądowałem po drugiej stronie strumienia. Z zaskoczeniem jednak odkryłem, że nie jestem dzisiaj sam. Niedaleko siedziała dziewczyna o różowych włosach i oczach. Przemoczona do suchej nitki. Przybrałem ludzką formę.
- Wszystko w porządku? - zapytałem, niepewny czy nie chce być zostawiona w spokoju, bo jej mina nie wyglądała na najszczęśliwszą. Chociaż może to przez to ze była cała mokra.

?Taeyeon

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz